Wiem, że każdy następny rozdział miał być dodawany w poniedziałek, ale jednak przeceniłam swoje możliwości. Jestem ambitna, ale nie zawsze to co chcę zrobić mi się udaje. Ten miesiąc jest dla mnie zdecydowanie za krótki, a doba powinna mieć 48 h albo i więcej. Wcale bym się nie obraziła. Od jutra mam taki nawał, że nie da się tego wyrazić słowami. Kontrolne wizyty, wyjazd, przyjazd, a w weekendy chodzę do szkoły. Zachciało mi sie dalej uczyć. Jedyny wolny weekend mam teraz to zachciało mi się ślubu na drugim końcu Polski. Nawet nie pamiętam kiedy na spokojnie buszowałam w internecie. Nie mam na nic czasu, a momentami nawet nie wiem jak się nazywam. Wiem, że to dziwnie brzmi, ale taka jest prawda.
Mam nadzięję, że jak spróbuję dodać rozdziały jak najszybciej się da to ktoś zostanie i będzie czytał. Wiem, że to co pisze nie nadaje się do czytania, ale staram się żeby to wychodziło jak najlepiej jak tylko się da.
Pozdrawiam i do zobaczenia wkrótce :)
Mi się bardzo podoba Twoje opowiadanie więc czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :)/J.
OdpowiedzUsuńDziękuje :)
OdpowiedzUsuń